Co prawda zaraz muszę iść się pouczyć, bo jutro mam sprawdzian z "druczków" tj. faktury VAT, rachunki, zamówienia itp. Ach, jak ja to lubię.
Co w szkole?
Nawet, nawet. Przegięłabym mówiąc, że było fajnie. Wiało nudą na wszystkie strony.
Spóźniłam się na pierwszą lekcję z przyjaciółką. W sumie to norma. Lubimy się spóźnić te 5, 10 minut, a czasami nawet 40. :-D I tak żadnych konsekwencji nie ma.
Jej... jak ja nie lubię niemieckiego. To jedna z dwóch najbardziej "sztywnych" lekcji... Dosłownie nikt się nie rusza, prawie nikt nie oddycha, bo na tej lekcji jest to uznawane za hałas. Jeszcze ta świadomość, że nauczycielka zaraz może kogoś wziąć do odpowiedzi. Wrr....
A tak poza tym, to nie ma to jak oglądanie filmu na polskim. :-D Nie przepadam jakoś szczególnie za "Dżumą", jednak mimo wszystko zawsze to jakaś forma rozrywki na lekcji. Sądzę, że reżyser nieco przegiął jeżeli chodzi o nagich aktorów, ale co tam... :-)
Prawie padłam ze śmiechu, kiedy Nika zabiła komara tłumacząc, że komarzyca w ciągu całego swojego życia składa około 1000 jaj, i że zrobiła to dla naszego dobra. :-D
Nika, uwielbiam te twoje "mądre" wypowiedzi i regułki encyklopedyczne. :-))
Noo... to tyle. Lecę popisać na GG, albo poczytać książkę, sama nie wiem... no a potem NAUKA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz