poniedziałek, 30 lipca 2012

Hmm...

Coraz rzadziej jestem tutaj... Nadrobię to. :-)

----------------------------------------------------------


"Przydałby się ktoś do kochania."

niedziela, 22 lipca 2012

Po dłuższej nieobecności...

Nie było mnie tu dość długo. Głównie przez brak czasu, ale też ochoty. Wstaję ok. 13:00, godzina na ogarnięcie się ( czasem więcej), sprzątanie, wypady ze znajomymi, tv i nie ma czasu na prowadzenie bloga. Chodzę spać dość późno, więc niby wtedy mogłabym coś napisać, ale zazwyczaj w nocy brak mi weny. ;-)

Co u mnie? Jestem na diecie! Tak, haha. :-D Chcę parę kilo zrzucić. Jestem w 1 fazie diety Dukana i już nie wytrzymuję. Brak mi przede wszystkim pieczywa. Nawet bez słodzenia herbaty czy kawy się obejdę, ale zakaz spożywania chleba, bułek to coś okropnego... Jak na razie jestem o 2 kg lżejsza. Jupi!

Powoli zaczynam uzależniać się od telewizji. Co te wakacje robią z ludźmi...? :-) Doba, bez wieczornego seansu filmowego to dla mnie doba stracona. No cóż. Co mam lepszego do roboty? Nie chcę nigdzie wyjeżdżać. Nie w lipcu, a najlepiej w ogóle. Wolę się poddać słodkiemu lenistwu we własnym domu. :-)

Byłam dzisiaj w kościele i niemal ogłuchłam! Mam dość śpiewających starszych Pań, które nazywają siebie "chórzystkami". Nie każdy odgłos wydawany z siebie można nazwać śpiewem i jak już się w ten sposób "śpiewa" to proponuję o pół tonu ciszej.

Zaraz przyjedzie Klaudia i wybieramy się nad zalew i do grodu rycerskiego. Taki tam relaks na rowerach. :-)

Tak więc uciekam już. Miłej niedzieli. ;d

piątek, 13 lipca 2012

13.07.2012

Zacznę od tego, że czuję ogromną pustkę po dezaktywowaniu facebooka. Włączam komputer, przeglądarkę i nie wiem co robić. Chyba przemyślę opcję przywrócenia sobie konta. :-) 
Dzisiaj urodziny. Tak, tak. W piątek 13. :) Dla mnie to nie jest pechowy dzień. ( Mimo, że urodziłam się w sobotę 13 ) . Już nie jeden taki piątek mam za sobą i szczerze mówiąc nie wspominam ich jakoś szczególnie. Dzień jak co dzień.
Dzisiaj będę wolontariuszem na festynie dla dzieci. :-D Wreszcie się rozerwę. Yeah. ;>
Na dzisiaj kończę. Idę chyba do sklepu wydać 5 zł, które wczoraj znalazłam. :-) 
Papa.

wtorek, 10 lipca 2012

10.07.2012

No hej!
Miałam napisać notkę zaraz następnego dnia po napisaniu wstępu, ale tyle się dzieje, że po prostu nie dałam rady.
W niedziele przyjechała siostra z mężem i synkiem. Z powrotem zabrałam się z nimi, bo następnego dnia, czyli w poniedziałek musiałam iść donieść zdjęcia do szkoły. Moja nowa szkoła jest oddalona od mojej miejscowości ok. 20 km. To sporo i jakoś nie bardzo podoba mi się to dojeżdżanie, ale taki wybór. Co prawda w mojej miejscowości jest szkoła, ale nie zamierzam przebywać średnio 7 godzin dziennie z osobami, którym ciągną się sprawy sądowe. U siostry było całkiem...nudno :-) Ale jakoś wytrzymałam do następnego dnia. Mały pozwolił nam wszystkim dłużej pospać, bo aż do 8:30. Szok. :d  Później chwilę się z nim pobawiłam, zjadłam śniadanie i poszłam spotkać się na mieście z koleżankami, które przyjechały zawieźć oryginał świadectwa do szkoły. Niestety innej niż moja. :c Było z nimi po prostu świetnie! Kaśka i Natala rządzą. Dawno się tak nie uśmiałam. Akcja w "Biedronce" ze starszą panią, która chyba wzięła nas za nienormalne, albo opowiadanie Kaśki o tym jak jej się torebka wkręciła w koło od roweru. Hahahaha. Do tej pory nie mogę myśleć o tym i się nie śmiać :-D Ogólnie było za*ebiście ;) Wróciłyśmy do domu takim małym busem. 6.90 za bilet. Zdzierstwo. Potem przez resztę dnia czekałam na kuzyna, który i tak się nie pojawił. A szkoda...
Dzisiaj mam już za sobą wizytę sklepie i w szkole ( tej w mojej miejscowości). Do szkoły musiałam jechać po odbiór zdjęć, bo i tak nie będę do niej chodzić. Wszystko mam już pozałatwiane (chyba). Teraz wakacje pełną parą. :)
Jutro albo jeszcze dzisiaj się odezwę.

sobota, 7 lipca 2012

Pierwsza notka ;d

Cześć. :-)
W końcu postanowiłam napisać pierwszą notkę. Bloga mam już od jakiegoś czasu, ale wcześniej nie potrafiłam się zebrać i cokolwiek tutaj dodać. Lenistwo wzięło górę. :-P
Zamierzam bywać tu jak najczęściej i opisywać co się u mnie dzieje. 
Założyłam bloga, bo chciałam by był czymś w rodzaju mojego pamiętnika. Kilka razy próbowałam pisać w zeszycie, ale zawsze kończyło się to na pierwszej lub drugiej kartce, więc odpuściłam. Tym razem będę miała wiernych czytelników (przyjaciele i inni), których postaram się nie zawieść. ;d
Na dzisiaj to tyle, odezwę się jeszcze jutro. ;-)